Od Itilleq po Brukselę W naszej strategii „The North Atlantic Champion” mówimy o tym, aby być bliżej ryb, bliżej klientów i bliżej konsumentów. Ryby i konsumenci to równie ważne elementy układanki. Naszym zadaniem jest je połączyć. To warunek dalszego sukcesu koncernu Royal Greenland. Mam nadzieję i wierzę, że wielu z nas zdążyło już to zrozumieć. Można zapytać: dlaczego nie robią tego inni? Odpowiedź jest prosta: nie robią tego, bo jest to dość trudne. Połów i produkcja ryb w rentowny sposób nie są łatwym przedsięwzięciem. Widać to chociażby po serii bankructw, które dotknęły grenlandzką branżę rybną w ubiegłym roku. W tej chwili Royal Greenland jest praktycznie jedynym odbiorcą dorsza i ikry taszy na zachodnim brzegu Grenlandii. Sprzedaż ryb z przyzwoitym zyskiem jest zadaniem równie trudnym. Konsumenci są rozrzuceni po całej planecie. Aby do nich dotrzeć, konieczne są silne lokalne organizacje sprzedażowe, będące w stanie negocjować jak równy z równym z dominującymi na światowym rynku handlu żywnością olbrzymimi sieciami sprzedaży detalicznej i hurtownikami branży usług żywieniowych (tj. pośrednikami odsprzedającymi produkty np. restauracjom czy stołówkom). W sytuacji, w której poławiane i sprzedawane przez nas ryby i krewetki pochodzą z północnego Atlantyku, a większość ich potencjalnych nabywców i konsumentów mieszka tysiące kilometrów na południe od nas, połączenie idei „blisko ryby” i „blisko konsumenta” jest szczególnie trudne. Do olbrzymich geograficznych odległości między rybami a konsumentami dochodzą ogromne różnice między otoczeniem, w którym ryby są poławiane a otoczeniem, w którym są spożywane. Źródłem naszych ryb i krewetek jest bezmierna i nieokiełznana natura, miejsce o olbrzymich odległościach między bardzo niewielkimi osadami. Tam, gdzie nasze ryby i krewetki są poławiane i produkowane, stanowią one punkt centralny ekonomicznego i przemysłowego życia całego społeczeństwa. Zdecydowana większość naszych ryb i krewetek spożywana jest natomiast w otoczeniu, które nie mogłoby bardziej różnić się od ich miejsca pochodzenia: w milionowych europejskich i azjatyckich aglomeracjach, położonych bardzo daleko od czegokolwiek, co można by nazwać nieokiełznaną naturą. Miliony milionów mieszkańców tych wszystkich miast mają dostęp do praktycznie nieograniczonej oferty żywieniowej. Bombardowani są reklamami Autor niniejszego artykułu podczas spotkania z mieszkańcami Itilleq. Przy stole również kierownik zakładu w Sisimiut, Vivi Høy Labansen. 2 NAVIGATIO NR 2 2014
Download PDF file
Build your own flipbook